Zaloguj się Załóż konto

Przyzwyczajenie drugą naturą... Tłumacza

Artykuł

notes z napisem my good habits

Nawyki towarzyszą nam na każdym kroku – zarówno w sytuacjach codziennych, jak i zawodowych. Te, które przynoszą korzyści, należy oczywiście pielęgnować, jednak z tymi, które utrudniają nam życie, powinniśmy walczyć – także jako tłumacze. Pierwszym krokiem do sukcesu jest zidentyfikowanie naszych zawodowych przyzwyczajeń – zarówno tych pozytywnych, jak i negatywnych – oraz nauczenie się nimi kierować.

Do napisania tekstu o dobrych i złych nawykach tłumacza skłoniła mnie lektura książki Charlesa Duhigga „Siła nawyku”. Na przykładzie indywidualnych osób, przedsiębiorstw, a także całych państw autor pokazuje, jak świadome sterowanie nawykami może pomóc osiągać wyznaczone cele. Niewątpliwie przyzwyczajenia odgrywają ważną rolę również w życiu tłumacza. Te dobre pomagają w optymalnej organizacji czasu i umiejętnym planowaniu zadań. Te złe utrudniają efektywną pracę, obniżają jakość tłumaczenia i zmniejszają wydajność tłumacza. Jakie nawyki należy rozwijać, a z jakimi walczyć? Przyjrzyjmy się kilku wybranym przykładom.

Nie odkładać na później

Oczywiście każdy tłumacz ma swój własny styl pracy. Niektórym najlepiej pracuje się do południa, natomiast z trudem przychodzi im tłumaczenie w nocy. Inni wręcz przeciwnie – uwielbiają długo spać, a najaktywniejsi są wieczorami. Niezależnie od upodobań dotyczących czasu pracy nawykiem, który powinien wykształcić w sobie każdy tłumacz, zarówno ustny, jak i pisemny, jest nieodkładanie zadań na później. Dlaczego jest to tak istotne? Zostawianie wykonania zlecenia na ostatnią chwilę wiąże się z jednej strony ze stresem, a z drugiej – z niższą jakością tłumaczenia. Tłumacze pisemni powinni zadbać o wystarczającą ilość czasu na dokładne przeanalizowanie tekstu wyjściowego, podjęcie optymalnych decyzji tłumaczeniowych, a także sprawdzenie tekstu przekładu. Tłumacze ustni potrzebują natomiast zapasu czasu na solidne przygotowanie się do zlecenia – sporządzenie lub zebranie glosariuszy, uzupełnienie wiedzy z danej dziedziny oraz zaczerpnięcie informacji na temat mówców. Co może pomóc tłumaczom, którym nieobca jest prokrastynacja? Być może warto skorzystać z aplikacji wspomagających planowanie, wziąć udział w szkoleniu dotyczącym organizacji czasu lub zacząć samodzielnie przygotowywać plany dnia, tygodnia lub miesiąca pracy.

Skupiać się na pracy

Tłumacze, tak jak wszyscy śmiertelnicy, narażeni są na co dzień na wiele rozproszeń. W Internecie aż roi się od stron i portali, które potrafią skutecznie odwrócić uwagę od bieżącego zlecenia. Ci, którzy pracują w domu, muszą radzić sobie także z rozpraszającym otoczeniem, np. hałasującymi domownikami czy obowiązkami domowymi, które pojawiają się akurat w czasie pracy. Jak radzić sobie z nawykami, przez które nie potrafimy się skupić? Przede wszystkim dobrze zdać sobie z nich sprawę. Może należeć do nich przykład notoryczne przeglądanie Facebooka lub ulubionego bloga. Po uświadomieniu sobie przyzwyczajeń, które negatywnie wpływają na naszą koncentrację, należy poszukać sposobu, aby z nimi walczyć. Pomocne okazuje się przy tym jak najdokładniejsze planowanie czasu pracy, a także czasu wolnego. Jeśli świadomie wyznaczymy sobie czas na wykonanie zlecenia, a następnie na to, co sprawia nam przyjemność, łatwiej będzie nam skupić się na zadaniu. Nie należy zapominać o robieniu przerw i nagradzaniu się. Jeśli podczas siedzenia nad wyjątkowo uciążliwym tekstem mamy w perspektywie choćby krótką przerwę lub smaczną przekąskę, łatwiej nam się zmotywować do wysiłku. Warto pracować także nad wykształcaniem pozytywnych nawyków, np. zabieraniem się w pierwszej kolejności za najtrudniejsze zadania.

Odpoczywać

Trzeba powiedzieć otwarcie, że wielu tłumacze ma skłonności do pracoholizmu. Zlecenie goni zlecenie, a na horyzoncie wciąż pojawia się jakieś ciekawe szkolenie lub konferencja, na której nie może nas zabraknąć. Ciągłe skupianie się na pracy i nieustanne szukanie nowych zleceń oraz aktywności zawodowych należy do nawyków, z którymi powinniśmy walczyć. Pracoholizm może bowiem okazać się szkodliwy dla naszego zdrowia, a także dla relacji z rodziną czy przyjaciółmi. Tłumaczom-pracoholikom pomóc może regularne wyznaczanie czasu na odpoczynek lub przyjemności niezwiązane z pracą, np. czytanie gazety codziennie rano, wyjście na basen raz w tygodniu, pójście na wystawę czy do teatru raz w miesiącu.

Ciągle się uczyć

O tym, że każdy tłumacz powinien mieć w sobie głód wiedzy, pisałam w artykule pt. „Czy tłumacz powinien być omnibusem?”. Nie należy przez to rozumieć ciągłego skupiania się na pracy – ustaliliśmy, że jest to nawyk negatywny. Chodzi tutaj o nawyk wyławiania i przyswajania nowych informacji – ciekawostek językowych, nowych słów i pojęć, a także interesujących pomysłów dotyczących pracy tłumacza (mamy nadzieję, że takich inspiracji dostarcza Wam nasz blog). Jakie przyzwyczajenia pomagają w rozwijaniu głodu wiedzy i nowych kwalifikacji? Jest ich wiele – jeśli chodzi o naukę słownictwa, pomocny może okazać się nawyk zapisywania ciekawych kolokacji w danym języku, natomiast w zwiększaniu wiedzy ogólnej pomaga nawyk googlowania terminów, które nie są nam znane, lub codzienne oglądanie wiadomości.

A Wy jak pracujecie nad swoimi nawykami? Zachęcamy do dzielenia się ciekawymi sposobami na walkę z negatywnymi przyzwyczajeniami, a także metodami na rozwijanie nawyków, które ułatwiają pracę.

***
Nie masz jeszcze konta w naszym serwisie?
Załóż je za darmo i dodaj swoją ofertę tłumaczeń.

Patrycja Maciejewska
Autor:

Tłumaczka pisemna i ustna języka polskiego, niemieckiego i angielskiego, absolwentka Lingwistyki Stosowanej na Uniwersytecie Warszawskim. Prowadzi własną działalność tłumaczeniową w Wiedniu, gdzie dodatkowo zajmuje się nauczaniem Austriaków języka polskiego.

Dodaj swój komentarz